Golonka z wolnowaru



Cześć :)
Ja jestem dość monotematyczny, jak wejdę w jakieś mięso, to jem je w kółko. Tak mam teraz z jeleniem :p Codziennie a to tatar, a to burger, a to stek. Więc żeby nie było nudno, nie będę Wam co chwilę wrzucał "rogaczy" i dlatego dzisiaj ŚWININA!
Golonka to fajna rzecz, niektórzy mają problem, bo
gotują, gotują i jest twarda, albo peklują i jest fest słona. Same problemy! Olaboga!
A rozwiązanie jest banalnie proste :)
Golonka może się robić  SAMA.
Jak? Szybko :p
- o godzinie 22.00 bierzemy 2-3 golonki
- lekko solimy, pieprzymy
- wkładamy do wolnowaru
- wlewamy szklankę zimnej wody z kranu
- przykrywamy pokrywką
- włączamy wolnowar na opcję "low"
- wstajemy o 6.30, wyłączamy wolnowar, robimy sobie kawę i zaczynamy dzień
Nie podnosimy pokrywki i zostawiamy tak, niech sobie leży aż wystygnie.
Jeśli jesz samotnie takie smakołyki (bo reszta rodziny wrzeszczy: Fuuuj! błeee!) to wyjmij jedną zimną golonkę z wolnowaru, weź wlej do garnka trochę płynu z golonek, przykryj garnuszek pokrywką i podgrzej sobie, swój  WYBORNY  posiłek :)
Ja jadłem z ogórkami kiszonymi, w zasadzie to mogę jeść golonkę bez niczego, trochę ją pomażę musztardą lub krzanem i wystarczy :) Na pyry szkoda miejsca w żołądku :D
Miłego dzionka!
Paweł

Etykiety: